Wygrana pod choinkę
Autor: Tomasz Leśkiewicz. Publikacja: 24 grudzień 2017r. godz.: 16:53.
Ostatnie spotkanie Pogoni w 2017 roku przyniosło wiele emocji. Biało-niebiescy zwyciężyli w Poznaniu 89:88. Mimo, że jeszcze na 10 sekund przed końcem spotkania prowadzili 87:81. Najwięcej punktów dla naszej drużyny zdobyli Paweł Bogdanowicz 18 i Tomasz Prostak 16. Udanie po powrocie do Prudnika zaprezentował się Patryk Nowerski, który zdobył 10 punktów i zebrał 5 piłek z tablicy. Pierwszą rundę fazy zasadniczej kończymy na 11 miejscu z bilansem 7 zwycięstw i 9 porażek. Teraz czeka nas przerwa świąteczno - noworoczna, a na parkiet wrócimy 6 stycznia w meczu w Siedlcach.
Biofarm Basket Poznań - Pogoń Prudnik 88:89 (20:20, 23:18, 18:21, 27:30)
Biofarm Basket: Wieloch 19, Fiszer 17, Metelski 14, Struski 11, Kurpisz 7, Czyż 6, Samsonowicz 6, Smorawiński 5, Tomaszewski 3, Gruszczyński 0.
Pogoń: Bogdanowicz 18, Prostak 16, Mordzak 13, Malitka 12, Nowerski 10, Krawczyk 6, Wielechowski 5, Strzelecki 4, Garwol 3, Krajniewski 2.
Już od początku spotkania było widać, że oba zespoły nastawiły się na twardą walkę. Gra toczyła się punkt za punkt i dlatego pierwsza kwarta zakończyła się remisem po 20. Druga kwarta była wyrównana do stanu 37:36 dla Biofarmu. Od tego momentu przewagę zyskali gospodarze, dzięki czemu przed przerwą zbudowali kilkupunktową przewagę (43:38). Po zmianie stron w dalszym ciągu stroną przeważającą na parkiecie byli zawodnicy trenera Szurka, którzy w 25 minucie spotkania prowadzili już nawet 10 punktami. Dopiero wtedy Pogoń zaczęła grać bardziej zdecydowanie, a przede wszystkim skutecznej w ataku. Zaowocowało to zniwelowaniem straty tylko do 1 punktu (58:59). Po trzydziestu minutach nadal jednak minimalnie prowadzili gospodarze 61:59. Po wznowieniu gry w 4 kwarcie od początku do ataku ruszyli biało-niebiescy, szybko odrobili stratę , a na 2 minuty przed końcem prowadzili już 10 punktami (80:70). Wydawało się, że Pogoń spokojnie dowiezie zwycięstwo do końca. Zawodnicy Biofarmu „postawili wszystko na jedną kartę”. Zaczęli odrabiać straty punktami zza łuku. Przez ostatnie 2 minuty trafili aż 5-krotnie, co pozwalało mieć nadzieję na końcowy sukces. Na szczęście doświadczenie Pogoni wzięło górę. Nasi zawodnicy bezbłędnie wykorzystywali rzuty wolne, co zagwarantowało im końcowy sukces.
- Już na około trzy minuty przed końcem meczu wiedzieliśmy, że wygramy. Musiałby wydarzyć się cud, żeby stało się inaczej. Dobrze jest odnieść zwycięstwo przed dłuższą przerwą w rozgrywkach, bo nikt z nas nie będzie musiał rozmyślać o tym, co się stało, tylko w spokoju spędzi święta, ciesząc się czasem spędzonym z rodzinami. – mówił po meczu Michał Wielechowski.
– Doświadczenie i klasa była po stronie Prudnika. Było widać, jakie rzuty trafiają, kiedy trzeba było, albo jak w końcówce zawodnicy typu Tomek Prostak, czy Paweł Bogdanowicz potrafią wymusić przewinienie. Widzieliśmy, że Pogoń przyjeżdża do nas po trzech transferach i w pełni zdrowia. W takim składzie ta drużyna będzie w zupełnie innym miejscu w tabeli. – mówił trener Biofarmu Przemysław Szurek.
Fot. Beata Brociek
Co teraz? Powrót do przeglądania aktualności lub przeczytaj inne ciekawe artykuły.