Wygrana z Sokołem
Autor: Tomasz Leśkiewicz. Publikacja: 14 luty 2019r. godz.: 18:54.
W meczu 23 kolejki biało-niebiescy pokonali wyżej notowaną drużynę Sokoła Łańcut 95:88. Do wygranej naszą drużynę poprowadził Tomasz Prostak, który zdobył 24 punkty. Bilski uzyskania double-double był Jakub Krawczyk zapisując na swoim koncie 18 punktów i 9 asyst.
Pogoń Prudnik - Rawlplug Sokół Łańcut 95:88 (31:29, 15:20, 31:19, 18:20)
Pogoń: Prostak 24 (4), Krawczyk 18 (3), Pisarczyk 18 (1), Sroka 15 (2), Nowakowski 14 (2), Mordzak 4, Moczulski 2, Antczak 0, Malitka 0, Szpyrka 0.
Sokół: Małgorzaciak 22, Klima 15, Zywert 13, Kulikowski 10, Sewioł 9, Zaguła 9, Karolak 6, Pruefer 2, Szymański 2.
Pogoń dobrze weszła w mecz, bowiem w niespełna półtorej minuty prowadziła 7:2 po punktach Tomasza Prostaka i Wojciecha Pisarczyka. Przez dłuższą część tej kwarty biało-niebiescy mieli kilkupunktową przewagę. Dopiero pod koniec kwarty Sokół zdołał zbliżyć się na 2 punkty 31:29. Niestety w następnej odsłonie do głosu doszli nie zawodnicy, tylko sędziowie. Przy stanie 40:34 dla Pogoni zaczęli oni odgwizdywać coraz częściej przewinienia naszych zawodników (18:8 do przerwy). Pozwoliło to Łańcutowi odrobić straty i wyjść na prowadzenie 49:46 po 20 minutach gry. Po zmianie stron Pogoń szybko wyrównała po celnym trafieniu zza łuku Marcina Sroki. Wyrównany pojedynek trwał do 23 minuty, kiedy to Pogoń zaczęła odskakiwać rywalom. Po punktach Moczulskiego, Nowakowskiego oraz rzutach z dystansu Prostaka i Krawczyka prowadziliśmy 66:59. W 33 minucie przewaga biało-niebieskich wynosiła już 15 punktów (86:71). Na niespełna 4 minuty przed końcem meczu Sokół zdołał odrobić część strat (86:80), ale zagrożenie zażegnał Marcin Sorka, który najpierw trafił rzuty wolne, a następnie przymierzył z rogu boiska za 3 punkty (91:80). Tym samym Pogoń zdołała utrzymać przewagę i ostatecznie zwyciężyć 95:88.
Pogoni odgwizdano 12 przewinień więcej (29-17), co goście starali się zamienić na punkty egzekwując 37 rzutów wolnych, przy zaledwie 13 naszego zespołu. Po 40 minutach gry aż 5 graczy u nas miało po 4 faule.
Biało-niebiescy zagrali spotkanie na wysokiej skuteczności za 2 (24/31) – 77 %, za 3 ( 12/24) – 50 % oraz za 1 (11/13) – 84 %. Nasz zespół wygrał również walkę na tablicach 29 do 22 oraz rozdając więcej asyst 24 do 16.
W najbliższej kolejce Pogoń uda się do Kutna, gdzie zmierzy się z Polfarmexem.
Grzegorz Mordzak – kapitan Pogoni Prudnik:
„Na pewno był to mecz walki. Widać po tablicy, szczególnie w przewadze fauli nad drużyną Sokoła. Strasznie ich dużo mamy. Nie wiem, czy myśmy tak ostro bronili czy po prostu sędziowie gwizdali. Tak mi się wydaje, że ten mecz toczył się falami. Najważniejsze, że potrafiliśmy z siebie wykrzesać więcej siły i pokazać charakter. Dwa punkty zostały w Prudniku. Do przerwy rzucaliśmy praktycznie 3 osobiste, drużyna przeciwna bodajże ponad 20. Może za bardzo chcieliśmy w tym defensie, ale chociaż udało się. Nie poddaliśmy się mimo tych fauli. Ta ilość fauli nie odebrała nam woli walki. Wręcz przeciwnie zmobilizowało. To był jakiś bodziec do tego, żeby walczyć i postarać się udowodnić, że jesteśmy lepsi. Mecz się toczył na styku. Dopiero w końcówce trzeciej, początek czwartej kwarty udało nam się trafić parę ważnych „trójek”. Trochę „odjechaliśmy” drużynie z Łańcuta. Dziękujemy oczywiście też naszej publiczności, która zawsze nas bardzo mocno wspiera, tak jak we Wrocławiu. To jest wspaniała publiczność, szósty zawodnik. Przed taką publicznością naprawdę wspaniale się gra, zresztą to widać. Po bilansie na wyjeździe i w domu. Tylko inne zespoły mogą nam pozazdrościć takiej publiczności. Dzisiaj, dzięki tej wspaniałej publiczności, możemy się cieszyć z wygranej. Z drugiej strony nie ma co popadać w hurraoptymizm. Jedziemy teraz do Kutna i trzeba tam powalczyć”
Tomasz Michalak – trener Pogoni Prudnik:
„W tym sezonie u siebie gramy naprawdę dobre mecze w ofensywie. Graliśmy z bardzo wymagającym przeciwnikiem. Jest to top tabeli. Graliśmy cały mecz punkt za punkt. W trzeciej kwarcie troszeczkę odjechaliśmy, utrzymaliśmy wynik. Było dużo walki, agresywnej obrony. Chciałbym i wszyscy zawodnicy też żebyśmy kolejny mecz w sobotę na wyjeździe przełamali. Nie będę się wypowiadał na temat drugiej kwarty, bo to nie do mnie należy. W paru elementach i aspektach ten mecz był bardzo dziwny.”
fot. D. Wicher
Co teraz? Powrót do przeglądania aktualności lub przeczytaj inne ciekawe artykuły.