Porażka na koniec pierwszej rundy
Autor: Tomasz Leśkiewicz. Publikacja: 22 grudzień 2019r. godz.: 18:17.
W spotkaniu kończącym pierwszą rundę rozgrywek biało-niebiescy ulegli Miastu Szkła Krosno 69:84. W naszej drużynie tylko dwóch zawodników miało podwójną zdobycz punktową: Wojciech Pisarczyk 12 i Adrian Mroczek-Truskowski 10. Teraz czeka nas przerwa świąteczno-noworoczna, a na parkiet wrócimy 4 stycznia, kiedy podejmować będziemy w hali Obuwnika Politechnikę Opolską.
Pogoń Prudnik - Miasto Szkła Krosno 69:84 (22:27, 16:24, 12:21, 19:12)
Pogoń: Pisarczyk 12, Mroczek-Truskowski 10, Suliński 9, Mordzak 8, Nowakowski 8, Sroka 8, Sanny 7, Salamonik 4, Patryk Garwol 3, Maciej Garwol 0.
Miasto Szkła: Czujkowski 21, Dymała 19, Oczkowicz 15, Śpica 13, Żmudzki 8, Spała 7, Kasiński 1, Ciesielski 0, Smarzy 0, Walciszewski 0.
Drużyna gości spotkanie zaczęła od imponującej skuteczności z dystansu trafiając 6 razy na 6 rzutów. Biało-niebiescy starali się przeciwstawiać takiej grze rywali. Ta sztuka udawała się tylko do 4 minuty, gdy do rywala traciliśmy 2 punkty 10:12. W kolejnych akcjach Miasto Szkła stale powiększało przewagę. Dopiero pod koniec kwarty Pogoń ponownie zmniejszyła stratę do 2 punktów 22:24. Krosno odpowiedziało kolejnym rzutem zza łuku i po 10 minutach prowadziło 27:22. W drugiej kwarcie biało-niebiescy w dalszym ciągu nie mogli znaleźć recepty na dobrą grę rywali. Podopieczni trenera Radomskiego z każdą minutą powieszali swoje prowadzenie, które urosło do 15 punktów. Była to zasługą dobrej skuteczności z gry, która do przerwy wynosiła aż 67 %. Natomiast biało-niebiescy w tym elemencie posiadali tylko 37%. Po pierwszej połowie przegrywaliśmy 38:51. Po zmianie stron pierwsze punkty dla nas zdobył Adrian Mroczek-Truskowski, ale goście odpowiedzieli kolejną serią zdobywając 9 punktów z rzędu. Od 27 minuty spotkania przewaga gości oscylowała już w granicach 20 punktów. W ostatniej kwarcie drużyna z Podkarpacia już spokojnie kontrolowała przebieg wydarzeń na parkiecie, odnosząc w pełni zasłużone zwycięstwo.
- Był to bardzo dziwny mecz od samego początku. Wiedzieliśmy, że Krosno ma bardzo dobry obwód, czyli rzucających. Te rzuty nie były z czystych pozycji. Oddawali je na bardzo dużej skuteczności z gry. Do połowy rzucili 50 oczek z tego 10 trójek. Mobilizowaliśmy się w szatni, aby wyeliminować ten element. Udało nam się to w obronie. W drugiej połowie przeciwnicy praktycznie oddali mniej rzutów. Lepiej broniliśmy, ale nie istnieliśmy w ogóle w ataku. Przy naszych otwartych rzutach, mieliśmy ich bardzo dużo, po prostu nie wpadało. Myślę, że ten mecz przegraliśmy w głowach. Nie potrafimy się pozbierać po tym jak nam nie idzie w meczu. Nie potrafimy wyjść z jakiegoś kryzysu. Jak idzie drużynie to potrafimy grać. Jak jest moment w którym pewne elementy nam nie wychodzą, to stajemy i nie potrafimy z tego wyjść. – mówił po zakończonym spotkaniu trener Pogoni Tomasz Michalak.
Co teraz? Powrót do przeglądania aktualności lub przeczytaj inne ciekawe artykuły.