„Nie utrzymaliśmy koncentracji do końca"
Autor: Tomasz Leśkiewicz. Publikacja: 21 listopad 2016r. godz.: 12:14.
Pewną 8 wygraną w tym sezonie zanotowali zawodnicy trenera Michalaka. Tym razem na tarczy z Prudnika musieli wyjechać koszykarze z Siedlec, którzy przegrali 65:78. Chociaż wynik mógł być jeszcze wyższy. Tuż przed ostatnią kwartą prowadziliśmy, bowiem 73:44. Najwięcej punktów w naszej drużynie zdobyli Adrian Mroczek-Truskowski 17, Tomasz Prostak 14, Tomasz Nowakowski 13 oraz Grzegorz Mordzak 12.
meritumkredyt Pogoń Prudnik – SKK Siedlce 78:65 (25:15, 24:17, 24:12, 5:21)
Pogoń: Adrian Mroczek-Truskowski 17 (2), Tomasz Prostak 14 (1), Tomasz Nowakowski 13 (1), Grzegorz Mordzak 12 (1), Paweł Bogdanowicz 9 (1), Patryk Nowerski 8, Norbert Kujon 3, (1) Jarosław Bartkowiak 2, Dawid Braszka 0, Michał Krawiec 0.
SKK: Kamil Czosnowski 11 (1), Łukasz Paul 11, Rafał Rajewicz 8, Rafał Stefanik 8, Rafał Król 7, Damian Szymczak 6, Marcin Pławucki 5 (1), Rafał Sobiło 4, Marcin Nędzi 3, Damian Zapert 2, Aaron Weres 0.
Nasi zawodnicy na początku spotkania dysponowali słabą skutecznością, co wykorzystali przejezdni prowadząc 6:2. Po 5 minutach gry po punktach Nowakowskiego i rzucie zza łuku Prostaka, wyszliśmy na prowadzenie 9:6. Siedlczanie tylko do stanu 14:13 dla biało-niebieskich mogli toczyć wyrównaną walkę. Od tej chwili to nasi zawodnicy całkowicie przejęli inicjatywę na parkiecie. Po serii 11:2 kwartę kończyli z wynikiem 25:15.
W drugiej kwarcie drużyna gości starała się odrobić straty oddając rzuty zza linii 6,75, lecz piłka nie trafiała do kosza. Wykorzystali to nasi zawodnicy, którzy zbierali piłki nie pozwalając na ponawianie akcji przez zawodników trenera Mollova. W 13 minucie spotkania nasze prowadzenie po celenej trójce Pawła Bogdanowicza sięgnęła 16 punktów (35:19). Do końca tej kwarty Pogoń utrzymała wypracowaną przewagę. Na przerwę schodziliśmy prowadząc 49:32.
W 3 odsłonie drużyna meritumkredyt jeszcze bardziej podkręciła tempo i zdecydowanie dominowała nad rywalami. Stale utrzymywała ponad 20 punktową przewagę. Po trzeciej kwarcie prowadziliśmy już 73:44 przez co wynik meczu był praktycznie rozstrzygnięty. Trener Michalak w ostatniej kwarcie dał pograć zawodnikom, którzy nie mogą liczyć na dłuższy wymiar czasu na parkiecie. Niestety wykorzystali to zawodnicy SKK, którzy zdołali odrobić znaczną część strat. Pierwsza piątka Pogoni wróciła do gry w 34 minucie spotkania, lecz punkty w tej odłosnie zdobyliśmy dopiero po 6 minutach kwarty. Zdobył je Paweł Bogdanowicz, a chwilę później zza łuku trafił Mroczek-Truskowski. Niestety to były jedyne punkty naszej drużyny w 4 kwarcie. Jak powiedział w pomeczowym wywiadzie Grzegorz Mordzak: „4 kwarta przekreśliła nasz wkład we wcześniejszych minutach spotkania”.
Pogoń powinna jak najszybciej zapomnieć o tym co się wydarzyło w ostatniej kwarcie i skupić się przede wszystkim na grze z najbliższym rywalem. Będzie nim Spójnia Stargard wicelider rozgrywek, który jest niepokonany we własnej hali. Spotkanie odbędzie się w sobotę 26 listopada o godz. 18.
Grzegorz Mordzak – kapitan meritumkredyt Pogoń Prudnik:
„Nie utrzymaliśmy koncentracji do końca spotkania i to właśnie wpłynęło na to, że zawodnicy z Siedlec zaczęli grać dosyć szybko. My znowu wolno, żeby ten wynik utrzymać, ale jednak to się mści. Można powiedzieć, że trochę ta kwarta przekreśliła nasz wkład we wcześniejszych minutach spotkania. – Prowadziliście już 30 punktami. Czy te punkty mogą zaważyć na koniec sezonu ? – Na pewno mogą, ale wydaje mi się, że w trakcie sezonu zasadniczego, jeszcze tych kolejek nie było, aż tak wiele. Nikt o tym na razie nie myśli. W przyszłości oczywiście mogą. Później się może to różnie zemścić lub nie, ale wydaje mi się, że na ten czas jest to sprawa drugorzędna. Jedziemy do Stargardu po to, żeby na pewno powalczyć. To będzie mecz walki. Na pewno „tanio skóry nie sprzedamy”. Ciężko się gra na wyjazdach, ale wydaje mi się, że mecz meczowi nierówny i na pewno będziemy walczyć. Nie mnie jest oceniać moje występy, bardziej kibicom, działaczom, trenerom. Wydaje mi się, że powoli dochodzę do jakieś tam lepszej dyspozycji, bo na pewno po miesiącu nie grania, jeszcze można powiedzieć tak trochę z kontuzją, więc wydaje mi się, że z meczu na mecz powinno być coraz lepiej. Zawsze można się doskonalić. Musimy zacząć każdy od siebie, po kolei. Z drugiej strony widać, że dajemy radę w tej pierwszej lidze i walczymy jak równy z równym, czy to jest faworyt czy nie. Na pewno treningi i jeszcze raz treningi, zgrywanie się, gdyż mamy też nowych chłopaków w zespole i czas działa na naszą korzyść.”
Co teraz? Powrót do przeglądania aktualności lub przeczytaj inne ciekawe artykuły.