Nieznaczna porażka w Pleszewie
Autor: Tomasz Leśkiewicz. Publikacja: 14 listopad 2021r. godz.: 12:14.
Dobra gra lidera Pogoni Tomasza Nowakowskiego nie uchroniła biało-niebieskich od porażki w Pleszewie 91:97. Popularny „Nowy” grając na wysokiej skuteczności na swoim koncie zgromadził 30 punktów, z czego połowę zdobył z dystansu. Double-double zanotował Marc Oscar Sanny do 16 punktów dołożył 12 asyst. W najbliższą środę w hali Obuwnika w derbach Opolszczyzny podejmować będziemy Basket Nysa.
Kosz Pleszew – Pogoń Prudnik 97:91 (29:24, 15:22, 23:25, 30:20)
Pogoń: Nowakowski 30, Żebrok 19, Sanny 16, Madziar 11, Nowicki 9, Garwol 6, Majka 0.
Kosz: Chmielarz 21, Spała M. 21, Małecki 18, Spała K. 15, Galewski 11, Marek 11, Sieradzki 0, Jaśtak 0, Rosiński 0.
Sobotnie spotkanie w Pleszewie było bardzo zacięte. Na parkiecie spotkały się dwa wyrównane zespoły. Losy meczu ważyły się do końca. Zgromadzeni w hali kibice nie mogli narzekać na brak emocji, a sama rywalizacja stała na wysokim poziomie. Biało-niebiescy do tego starcia przystąpili osłabieni brakiem swojego kapitana Grzegorza Mordzaka. Po wyrównanym początku biało-niebiescy po serii rzutów zza łuku wyszli na prowadzenie 11:9. Wówczas coś w naszej grze się zacięło. Gospodarze zdołali odpowiedzieć runem 17:0 (26:11). Na szczęście przed końcem pierwszej kwarty zdołaliśmy odrobić straty 29:24. W następnej odsłonie Pogoń kontynuowała pościg. W 16 minucie za sprawą Tomasza Nowakowskiego wróciliśmy na prowadzenie, ale walka toczyła się kosz za kosz. Tę wojnę nerwów po pierwszej połowie wygrali zawodnicy trenera Michalaka, którzy po 20 minutach prowadzili 46:44. Po zmianie stron Pogoń efektownie rozpoczęła tą część spotkania. Po kilku minutach nasza przewaga sięgnęła 10 punktów (56:46). Jednak z biegiem czasu w naszej drużynie dawało o sobie znać zmęczenie, problem z limitem fauli i wąską rotacją. Zaczęli to wykorzystywać miejscowi. Ambitnie grający przeciwnicy z każdą minutą się napędzali. Po 3 kwarcie prowadziliśmy 71:67, ale na naszych plecach czuliśmy oddech pleszewian. W decydującej części meczu gra się wyrównała, a wynik często oscylował w granicy remisu. Na 4 minuty przed końcem gospodarze odzyskali prowadzenie po celnej trójce Krzysztofa Chmielarza (84:81). Drużyna Pogoni nie potrafiła już wrócić na prowadzenie, a gospodarze zdołali dowieźć przewagę do końca meczu.
- Spotkały się dzisiaj dwa wyrównane zespoły. Do połowy czwartej kwarty mecz był przechylony na naszą korzyść, ale w pewnym momencie zabrakło nam zimnej głowy i psychicznie nie wytrzymaliśmy tego meczu. Gratuluję zwycięzcom, na pewno będziemy się chcieli zrewanżować u siebie – mówił po spotkaniu trener Pogoni Tomasz Michalak.
fot. Piotr Hain
Co teraz? Powrót do przeglądania aktualności lub przeczytaj inne ciekawe artykuły.
