GKS ponownie lepszy
Autor: Tomasz Leśkiewicz. Publikacja: 29 styczeń 2017r. godz.: 14:21.
Biało-niebiescy zanotowali siódmą porażkę w sezonie, a drugą w hali Obuwnika przegrywając z GKSem Tychy 81:73. Najwięcej punktów 16 dla naszej drużyny zdobył powracający do gry po kontuzji Adrian Mroczek-Truskowski.
meritumkredyt Pogoń Prudnik - GKS Tychy 73:81 (22:25, 25:11, 12:22, 14:23)
Pogoń: Mroczek-Truskowski 16, Prostak 15, Mordzak 13, Nowerski 9, Bartkowiak 8, Krawiec 6, Nowakowski 6, Morawiec 0.
GKS: Barycz 19, Mazur 19, Piechowicz 11, Kowalewski 9, Zub 9, Basiński 8, Deja 4, Szpyrka 2, Bzdyra 0.
„Bankowcy” mecz rozpoczęli od prowadzenia 1:0 po wykorzystaniu jednego z dwóch rzutów osobistych przez Tomka Prostka. Goście szybko odpowiedzieli i po dwóch minutach gry prowadzili 7:4. Wyrównał rzutem zza łuku Tomek Prostak. Od stanu po 7 GKS jeszcze bardziej podkręcił tempo notując serię 12:0 (19:7). Pogoń zabrała się do odrabiania strat. Po trafieniu zza łuku Prostaka, a następnie po punktach Nowakowskiego i Bartkowiaka trafiliśmy do rywali tylko 3 punkty (20:23). Do końca kwarty obie drużyny dorzuciły jeszcze po dwa punkty z linii rzutów osobistych. Dla rywali Basiński, a dla meritumkredyt Pogoni Grzegorz Mordzak.
Druga odsłona była najlepsza w wykonaniu biało-niebieskich. Już od początku ruszyli oni do ataku. Po punktach Nowerskiego oraz szybkiej kontrze Krawca nasza drużyna doprowadziła do kolejnego remisu w tym spotkaniu po 28. Pogoń zaczęła zmuszać rywali do popełnienia licznych błędów. Parkiet z powodu 4 faulu opuścił Wojciech Barycz, co dało większą swobodę gry pod koszem dla Nowerskiego i Nowakowskiego. Przewaga „bankowców” zaczęła stopniowo wzrastać. Na niespełna minutę przed końcem pierwszej połowy po zanotowaniu serii 13:0, prowadziliśmy 47:32. Tak wysokie prowadzenie na chwile rozkojarzyło naszych zawodników, którzy pozwoli na zdobycie łatwych punktów przez GKS jeszcze przed końcem połowy i na długą przerwę schodziliśmy prowadząc 47:36.
Po zmianie stron zawodnicy meritumkredyt Pogoni zaczęli od popełniania licznych fauli i strat, które skutkowały punktami GKSu. Po trzech minutach gry drużyna trenera Jagiełki zbliżyła się na 2 punkty (50:48). „Bankowcy” zdołali jeszcze poderwać się do gry odskakując na 59:50. Od tego momentu do końca kwarty punktowali już tylko przyjezdni, którzy po jej zakończyli tracili do nas tylko 1 punkt 59:58.
W czwartej kwarcie GKS kontynuował dobrą grę wychodząc na prowadzenie 64:59. Tą serie meritumkredyt Pogoni udało się powstrzymać dopiero po punktach Jarosława Bartkowiaka po blisko 4 minutach gry (61:64). Jeszcze na 3 minuty i 22 sekundy przed końcem wśród kibiców tliła się iskierka nadziei na wygraną, bowiem po rzutach dystansu Prostaka i Mroczka-Truskowskiego biało-niebiescy tracili 2 punkty (67:69). Rywale jednak odpowiedzieli ponownie kilkoma punktami z rzędu i zwiększyli prowadzenie na 75:67. Wypracowanej przewagi nie pozwolili już sobie odebrać wygrywając ostatecznie 81:73.
Już w najbliższą środę Pogoń uda się na mecz do Kłodzka, a za tydzień w niedzielę zagramy w hali Obuwnika z AGH Kraków.
Grzegorz Mordzak – kapitan meritumkredyt Pogoni Prudnik:
"Nie weszliśmy w drugą połowę tak jak powinniśmy. Było widać, że mieliśmy w głowach „nasza hala” i w końcu przyszedł taki mecz, że przestaliśmy trafiać jak zwykle. Nie było na tyle koncentracji, aby utrzymać ten wynik od połowy i z drugiej strony nasze straty spowodowały, też to, że przeciwnicy zdobywali łatwe punkty. Straciliśmy trochę sił. Nie ma nas dużo, bo kontuzje nas przetrzebiły od dwóch tygodni, ale to nie jest wytłumaczenie. Trochę zawiedliśmy kibiców i samych siebie. Jakby parę rzutów wpadło, tych co nie wpadło z otwartych pozycji… „gdyby szafa miała sznurek byłaby windą”. Nawet jak było nas nie wiele to grania to powinniśmy dłużej te akcje przeprowadzać. Szczególnie w ataku, żeby trochę odpocząć, ale poszliśmy na wymianę i to się zemściło. Zdrowi nie jesteśmy, są jakieś kontuzje. Praktycznie gramy 5x5 na treningach, ale to nie jest wytłumaczenie, bo wszędzie to się może zdarzyć. Jeśli chodzi o atmosferę sportową to przegraliśmy dwa mecze z rzędu, dawno nam się to nie zdarzyło, musimy przełknąć tą gorycz i wziąć się do pracy i wrócić na właściwe tory."
Co teraz? Powrót do przeglądania aktualności lub przeczytaj inne ciekawe artykuły.