Przeskoczyli kangury
Autor: Tomasz Leśkiewicz. Publikacja: 21 styczeń 2024r. godz.: 09:29.
Ten tydzień dla naszej drużyny był niezwykle wyczerpujący. Biało-niebiescy w krótkim czasie mieli do przebycia dwa tysiące kilometrów. Podopieczni trenera Michalaka w sobotę w Gorzowie Wlkp. pokonali miejscowe “Kangury” 95:55. Najwięcej punktów dla naszej drużyny zanotował Paweł Nowicki 23, niewiele mniej miał Tomek Nowakowski 20. Pierwszy mecz w barwach Pogoni rozegrał Bartosz Jadaś, który zdobył 7 oczek. W następnej kolejce w hali Obuwnika podejmować będziemy zespół Obry Kościan.
Kangoo Basket Gorzów Wlkp - Pogoń Prudnik 55:95 (25:23, 8:26, 17:27, 5:19)
Kangoo: Jelski 9, Chmurzewski 9, Urban 9, Grzegorczyk 9, Cieślak 8, Paluszak 5, Jercha 4, Brodziuk 2, Dreczkowski 0, Kaczmarek 0, Jachimowski 0
Pogoń: Nowicki 23, Nowakowski 20, Prostak 14, S. Sanny 9, Mordzak 8, Jadaś 7, Kasiński 6, Gnilka 4, Kociuga 4, Krupiński 0.
Lepiej w mecz weszła drużyna gospodarzy, która prowadziła 10:5, a następnie 18:11. “Kangoory” ten fakt mogą zawdzięczać m.in. rzutom z dystansu. Z kolei biało-niebiescy na początku mieli problem z trafianiem do kosza z tego elementu koszykarskiego rzemiosła. Pod koniec pierwszej kwarty sygnał do odrabiania strat dał Tomek Nowakowski, który najpierw trafił pierwszą “trójkę”, a po chwili dołożył punkty po akcji “2+1”. Po dziesięciu minutach gry było 25:23 dla Gorzowa. Biało-niebiescy poddenerwowani takim obrotem spraw w kolejnych kwartach nie pozwolili na wiele swoim rywalom. Nasi zawodnicy poprawili swoja grę w obronie oraz skuteczność rzutów z obwodu. Kangury jeszcze tylko do remisu po 27, były w stanie dotrzymać kroku Pogoni. Od tej chwili zaczęliśmy przejmować kontrolę nad spotkaniem. Ostatecznie drugą kwartę wygraliśmy 26:8, co pozwoliło nam schodzić na przerwę przy prowadzeniu 49:33. Po zmianie stron prudniczanie w dalszym ciągu dyktowali warunki gry. Miejscowi już nie przypominali drużyny z pierwszej odsłony, gdzie zdołali “postraszyć” naszą drużynę i wydawało się, że pojedynek będzie bardzo wyrównany. Podopieczni trenera Stefanowicza już nie byli tak groźni przy rzutach z dystansu, a także zmalała ich skuteczność z gry spod kosza. Przed decydującą kwartą prowadzaliśmy 76:50. Przy tak wysokim prowadzeniu wydawałoby się, że biało-niebiescy “spuszczą z tonu”. Nic bardziej mylnego. W tej części gry nasza przewaga jeszcze wzrosła do 40 punktów, a rywale w tej kwarcie zdobyli tylko 5 punktów. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wygraną Pogoni 95:55.
- Wiedziałem, że nie będzie to łatwy mecz. Te wszystkie mecze, które graliśmy między sobą to zawsze były wyrównane. Przeciwnicy postawili trudne warunki w pierwszej kwarcie. Nie spodziewałem się, że będą trafiać na takim procencie. Później poprawiliśmy troszkę obronę, udało nam się zrobić przewagę i kontrolować mecz do końca. Cieszę się bardzo ze zwycięstwa. Tym bardziej, że środa i sobota, to były dwa najdalsze wyjazdy dla nas. W ciągu dwóch dni zrobić 2000 km, nie było nawet kiedy potrenować. - mówił po zakończonym spotkaniu trener Pogoni Tomasz Michalak.
fot. Kangoo Gorzów
Co teraz? Powrót do przeglądania aktualności lub przeczytaj inne ciekawe artykuły.