Przegrana w stolicy
Autor: Tomasz Leśkiewicz. Publikacja: 26 luty 2017r. godz.: 14:40.
W meczu 24 kolejki biało-niebieskim nie udało się sprawić niespodzianki i pokonać w stolicy faworyzowany zespół Legii. Nasza drużyna przegrała, bowiem 75:85. Najwięcej punktów dla „bankowców” zdobył Tomasz Prostak 18. Bardzo dobre zawody rozegrał 19-letni Michał Krawiec, który wciągu prawie 22 minut spędzonych na parkiecie zdobył 16 punktów.
Legia Warszawa – meritumkredyt Pogoń Prudnik 85:75 (17:21, 16:10, 20:16, 32:28)
Legia: M. Wilczek 25 (2x3), Andrzejewski 15 (3x3), Pacocha 13 (1x3), Ł. Wilczek 11 (1x3) Robak 6, Kukiełka 6, Linowski 4, Sulima 3 (1x3), Malewski 2
Pogoń: Prostak 18 (4x3), Krawiec 16 (2x3), Mroczek-Truskowski 14 (3x3), Nowerski 12, Morawiec 5, Mordzak 4 (1x3), Nowakowski 4, Bogdanowicz 2, Bartkowiak.
W wyjściowym składzie trener Michalak desygnował na parkiet Michała Krawca, który od początku bardzo dobrze zaprezentował się warszawskiej publiczności. Wynik spotkania otworzył Patryk Nowerski. Gospodarze szybko odpowiedzieli punktami za sprawą Łukasza Pacochy, co pozwoliło im wyjść na prowadzenie 7:3. W 6 minucie spotkania na prowadzenie wyprowadził nas Adrian Mroczek-Truskowski, który trafił z dystansu, a punkty z kontry dołożył Michał Krawiec. Tym samym Pogoń odskoczyła legionistom na 15:11. Przewagę czterech punktów drużyna meritumkredyt Pogoni utrzymała do końca kwarty i po 10 minutach prowadziła 21:17. Wojskowi podrażnieni takim obrotem sprawy od początku drugiej odsłony ruszyli do odrabiania strat. Za sprawą Tomasza Andrzejewskiego zdołali doprowadzić do remisu po 26. Następnie przez prawie 2 minuty żadna z ekip nie potrafiła trafić do kosza. Ostatnie minuty pierwszej połowy były bardzo wyrównane, a wynik ulegał ciągłym zmianom. Na długą przerwę to jednak gospodarze schodzili prowadząc 33:31. Po zmianie stron zawodnicy trenera Bakuna zdobyli 11 punktów z rzędu. „Bankowcy” dopiero na 2 minuty przed końcem tej kwarty, zdołali zmniejszyć straty do 6 punktów (48:42). Przed decydującą kwartą przegrywaliśmy 53:47. Chwilę po rozpoczęciu decydującej ćwiartki biało-niebiescy po punktach Michała Krawca tracili do rywali tylko trzy punkty (50:53). Legia odpowiedziała czterema celnymi rzutami zza łuku zwiększając przewagę do 65:53. Zawodnicy meritumkredyt Pogoni Prudnik jednak się nie poddawali i na niespełna 2 minuty przed końcem meczu przy wyniku 77:64 zdobyli 7 punktów z rzędu. Zmniejszając dystans do legionistów na 50 sek. przed końcem spotkania do 6 punktów (77:71). To był ostatni zryw Pogoni, który dawał jeszcze nadzieje na korzystny wynik. Po dłuższej przerwie w drużynie gospodarzy uaktywnił się Łukasz Wilczek zdobywając decydujące punkty. Nasza drużyna wyraźnie przegrała walkę na tablicach, zbierając 25 piłek przy 42 przeciwnika. W głównej mierze zdecydowało to o naszej przegranej w stolicy, bo w pozostałych elementach nasi zawodnicy nie ustępowali wiceliderowi rozgrywek.
W najbliższą środę o godz. 18:30 Pogoń w hali Obuwnika będzie podejmować Noteć Inowrocław.
Tomasz Michalak (trener Pogoni): "Zagraliśmy dobre dwie pierwsze kwarty, staraliśmy się utrzymać kontakt z przeciwnikiem także w trzeciej kwarcie, ale niestety nie udało się. Było to spowodowane naszymi paroma błędami, złymi decyzjami i Legia odskoczyła na 8-10 punktów. Wracaliśmy jeszcze do gry, na "kontakt", ale tak doświadczony zespół, z takimi aspiracjami jak Legia, nie pozwolił na wiele w trzeciej i czwartej kwarcie. Moim zawodnikom należą się pochwały, za to, że walczyli do końca. Chcieliśmy walczyć o jak najlepszy wynik, nie poddaliśmy się jak to wcześniej bywało. Najbardziej widoczne było jednak to, że bardzo wysoko przegraliśmy zbiórki. Dzisiaj nasi podkoszowi zawodnicy, oprócz Patryka Nowerskiego, nie podołali zadaniu."
Fot. Paweł Kołakowski
Co teraz? Powrót do przeglądania aktualności lub przeczytaj inne ciekawe artykuły.