Historyczny mecz na Sójce
Autor: Tomasz Leśkiewicz. Publikacja: 8 grudzień 2024r. godz.: 13:03.
Biało-niebiescy wygrywają historyczny mecz w hali Sójka. Podopieczni trenera Radomskiego zagrali po raz pierwszy o ligowe punkty w hali na Podgórnej, pokonując Pyrę Poznań 78:47. Najwięcej punktów zdobył Paweł Nowicki 12, a double-double zanotował Tomasz Nowakowski 10 pkt i 17 zbiórek. Następny mecz zagramy w środę w Oleśnicy.
Pogoń Prudnik – Pyra AZS Poznań 78:47 (16:10, 14:8, 29:8, 19:21)
Pogoń: Nowicki 12 (7 zb), M. Garwol 11, Nowakowski 10 (17 zb), Sadowski 8 (7 zb), P. Garwol 7, Stalicki 7, Parfimczyk 5, Prostak 5, Sanny 4 (7zb), Jakubiak 3 (6 as), Mordzak 3, Kociuga 3 (6 zb).
Pyra: Dolata 14 (10 zb), Fiedosewicz 9, Łodyga 8, Skowroński 5, Włodarczyk 4, Plewiński 3, Lefek 2, Kozłowicz 2, Zaborowski 0, Szydlik 0.
Na ten dzień kibice czekali od zakończenia sezonu w kwietniu. To oczekiwanie na mecz jeszcze bardziej zostało wydłużone po wrześniowej powodzi, która zalała halę przy Łuczniczej. Po 11 kolejkach i dwóch przełożonych meczach prudniccy kibice doczekali się, aby zobaczyć na żywo w ligowym starciu swoich ulubieńców, w tym nowe twarze Jakuba Sadowskiego, Mateusza Parfimczyka, Wojciecha Jakubiaka czy trenera Marcina Radomskiego.
Kolejka do wejścia na halę ustawiała się jeszcze przed godz. 16:00. Nasi kibice pokazali, że brakowało im rywalizacji o ligowe punkty i byli “głodni” gry biało-niebieskich. Można śmiało powiedzieć, że wszystkie miejsca na trybunach zostały zajęte. Szkoda tylko, że ten obiekt może pomieścić tak mało kibiców. Jeśli byłaby taka możliwość, to wpuścilibyśmy Was wszystkich. Pokazaliście, że Prudnik dalej żyje koszykówką i wciąż chcecie oglądać najstarszy( 70-letni) klub koszykarski w regionie!
Do “Sójki” przyjechała trzecia drużyna ligi, która do tej pory przegrała tylko 2 spotkania. Tym bardziej nastawialiśmy się na trudną przeprawę. Nasi zawodnicy musieli się szybko przyzwyczaić do gry o punkty, bowiem do tej pory w hali przy Podgórnej mieli jedynie okazję trenować. Po pierwszych minutach to drużyna gości prowadziła 6:2. Jednak z każdą akcją biało-niebiescy zaczęli grać coraz lepiej. Przed końcem 1 kwarty po punktach Sannego oraz Nowickiego prowadziliśmy 16:10. Druga odsłona to w dalszym ciągu dobra gra biało-niebieskich. Po pierwszej połowie zespół prowadzony przez trenera Radomskiego prowadził już różnicą 12 oczek (30:18). Najlepszy fragment meczu nasi koszykarze zaprezentowali w 3 kwarcie zdobywając 29 punktów przy tylko 8 rywali. W 25 minucie spotkania nasza przewaga wzrosła do 30 punktów (50:20). W ostatniej kwarcie Pogoń utrzymywała przewagę, nie forsując tempa. Przed własną publicznością mogli zaprezentować się wszyscy zawodnicy Pogoni, którzy zdołali się zapisać do protokołu meczowego. Ostatecznie biało-niebiescy wygrali 78:47.
"Trenujemy tutaj na tej hali już jakiś czas, natomiast no inaczej się trenuje jak hala jest pusta, inna jest akustyka, no i wszystko jest inne, a inaczej z kibicami, więc na pewno ten pierwszy mecz dla nas był taką nowością jak to tutaj na tej hali będzie wyglądało. Na pewno dla nas też nowością było, to że gramy u siebie, że po dwóch miesiącach jeżdżenia na wyjazdy, wchodzenia do auta, jechania 100-200 km, zagrania meczu, nagle mamy więcej czasu dla siebie w tym dniu meczowym, możemy tu bardziej odpocząć. Myślę, że to też troszeczkę moim graczom na dzisiaj się mogło wydawać dziwne, ale troszeczkę przeszkodziło, bo jednak rytm jest dosyć istotną sprawą w koszykówce i w ogóle w sporcie. I my tego rytmu grania u siebie nie, że musimy się nauczyć, bo to są doświadczeni gracze i oni to na pewno umieją, tylko przypomnieć. Staramy podchodzić się indywidualnie do każdego spotkania, natomiast dzisiejszy mecz pokazał, że te mecze u siebie mogą być dla nas na chwilę taką trudniejszą przeprawą. I my musimy się mocno spiąć, bo jednak za "tydzień" przyjeżdża tutaj Polonia Leszno i chcielibyśmy zachować pasmo zwycięstw. Natomiast to będzie na pewno dużo trudniejszy przeciwnik i myślę, że musimy lepszą koszykówkę pokazać, bo dzisiaj nie wiem czy to nie był jeden ze słabszych naszych meczów, pomimo wyniku. Z drugiej strony trzeba mieć świadomość, że dwóch podstawowych graczy nie przyjechało więc to też wszytko miało trochę znaczenie, że ten mecz był jednostronny. Do świąt mamy cały czas granie sobota-środa, sobota-środa. W następnym tygodniu dokładnie podobny nas czeka terminarz i mecz w Pleszewie. Wszystko wskazuje, że to też będzie mecz na szczycie 2 ligi naszej grupy. Ale tak jak mówię, do wyjazdów jesteśmy przyzwyczajeni. Wyjazdy dla nas to jest chleb powszedni, a te mecze domowe to jest taka nowość. I na dzień dzisiejszy to jest ważne, no bo jednak kluczowe jest to żeby własnej publiczności dawać okazję do oglądania fajnej koszykówki. I ja wiem, że tę drużynę stać na dużo fajniejszą koszykówkę niż dzisiaj." - mówił po zakończonym spotkaniu trener Pogoni Marcin Radomski.
Co teraz? Powrót do przeglądania aktualności lub przeczytaj inne ciekawe artykuły.